W 67. numerze Z:A opublikowaliśmy tekst Renaty Święcińskiej pt. Sami sobie winni o hurtowym podpisywaniu przez niektórych projektantów z uprawnieniami dokumentacji projektowej osobom ich nieposiadającym. Krajowa Rada IARP stawia sobie za cel rozwiązywanie realnych problemów naszego środowiska, w szybkim tempie opracowała więc narzędzie do przeszukiwania rejestru decyzji administracyjnych dotyczących udzielonych pozwoleń na budowę i zgłoszeń (baza GUNB), po czym udostępniła je wszystkim okręgowym izbom architektów.
Pierwsze efekty analiz tej bazy są bardzo ciekawe, co pokazują dane dostarczone przez Marka Grosza – przewodniczącego Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Rady Izby Architektów RP.
Marek Grosz stwierdził, że problem tzw. podpisywaczy stał się istotną bolączką na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Najbardziej aktywny na polu „masowej produkcji” okazał się jeden z architektów z… województwa sąsiedniego. Tylko w latach 2016–2019 na terenie kilku okręgów (kujawsko-pomorskiego, wielkopolskiego, zachodniopomorskiego i pomorskiego), prowadząc jednoosobową działalność gospodarczą, podpisał… 2001 projektów! Daje to roczną średnią na poziomie prawie 572 projektów, czyli ponad dwóch dziennie (przy założeniu, że choć w weekendy tak zabiegany człowiek musi odpocząć).
Informację dotyczącą efektów analiz przekazano do właściwych organów IARP, w tym Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, który zgodnie ze statutem IARP ma za zadanie prowadzić postępowania wyjaśniające z zakresu odpowiedzialności dyscyplinarnej i zawodowej członków Izby.
Tabela 1. Zestawienie projektów podpisanych przez jednego z architektów według bazy GUNB (pozwolenia na budowę oraz zgłoszenia zamierzenia budowlanego). Źródło: Na podstawie danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego – Rejestr Wniosków, Decyzji i Zgłoszeń w sprawach budowlanych.
Problem podpisywania nieswojej dokumentacji dotyczy projektantów bez względu na wiek. Niechlubnych rekordzistów można odnaleźć w bazie GUNB nie tylko według kryterium liczby pozwoleń na budowę, lecz także wielkości zaprojektowanej kubatury. W województwie kujawsko-pomorskim pewna pani architekt (rocznik 1932) jest bardziej twórcza niż niejedna kilkunastoosobowa pracownia młodych architektów, wspomagana nowoczesnymi systemami BIM. Według bazy GUNB od 2016 roku podpisała ona projekty o sumarycznej kubaturze ok. 2,5 mln m3 (!!!). W internecie można znaleźć kilka jej prac w formacie PDF. Okazuje się, że jest autorką nie tylko projektów z zakresu architektury, lecz także konstrukcji i instalacji sanitarnych. Mało tego, osoba ta startuje w przetargach na przygotowywanie projektów decyzji o warunkach zabudowy dla gmin. Gdyby nie to, że proceder uprawiany przez przedsiębiorczą emerytkę jest etycznie naganny, to wypadałoby jej pogratulować kondycji.
Warto w tym miejscu w całości zacytować informację Kujawsko-Pomorskiej Rady OIA rozesłaną do jej członków:
„Rada Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Architektów RP, wypełniając swój konstytucyjny i ustawowy obowiązek dbania o interesy swoich członków, przypomina Koleżankom i Kolegom, członkom naszej Izby, że przestrzeganie zasad Kodeksu Etyki Zawodowej Architektów jest podstawowym obowiązkiem członka korporacji zawodowej.
Autoryzowanie dokumentacji projektowej wykonanej przez osoby spoza naszej Izby, nieposiadające uprawnień projektowych w pełnym zakresie, poprzez procedurę tzw. podpisywania, drastycznie narusza zasady KEZA, a także wiąże się z pełną odpowiedzialnością w sferze cywilnoprawnej i karnoprawnej.
Pragniemy również uświadomić Koleżanki i Kolegów, że takie postępowanie jest przyjęciem na siebie pełnej odpowiedzialności za ewentualne błędy w cudzym projekcie. Już sam fakt podpisywania cudzego projektu jest świadomym poświadczeniem nieprawdy i jako takie wyłącza działanie polisy OC i wszelką odpowiedzialność ubezpieczyciela. W konsekwencji, w sytuacji problemów prawnych osoba poświadczająca nieprawdę odpowiada całym swym majątkiem za szkody powstałe na skutek błędów w dokumentacji projektowej.
Jednocześnie informujemy, że w wyniku współpracy pomiędzy Głównym Urzędem Nadzoru Budowlanego a Izbą Architektów w obszarze dostępu do list udzielonych pozwoleń na budowę i zgłoszeń zyskaliśmy narzędzie umożliwiające filtrowanie tego rejestru zarówno pod kątem autorów dokumentacji projektowych, jak i liczby podpisanych dokumentacji w dowolnie wybranym okresie.
Do tych osób, które okazały się autorami zdumiewająco dużej liczby dokumentacji projektowych, będą skierowane zapytania o wyjaśnienia, a następnie wysłane zostaną wnioski do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej o wszczęcie procedur kontrolnych, a w uzasadnionych przypadkach również karnych.
Nierozważne szafowanie własnym podpisem przy autoryzowaniu nieswoich dokumentacji poprzez czynienie uprzejmości lub, co gorsza, w pogoni za zyskiem może zakończyć się bardzo poważnymi konsekwencjami, łącznie z wykluczeniem z Izby Architektów RP”.
Kary wymierzane w postępowaniach sądowych dla „podpisywaczy” są dotkliwe. W podobnej sprawie, zakończonej wyrokiem z dnia 6.06.2012 roku Sądu Apelacyjnego w Lublinie, stwierdzono, że oskarżony „w rażący sposób nadużywał prawa do wykonywania zawodu architekta, podpisując jako autor (…) projekty opracowane przez osoby nieposiadające uprawnień do projektowania (…) faktycznie nie brał udziału w procesie projektowania” oraz że „obwinionego cechuje duży stopień winy wynikający z ciągłości działania oraz z bardzo dużej liczby «firmowanych» przez niego projektów”. Obwinionemu wymierzono karę zawieszenia w prawach członka Izby na okres 2 lat.
W powyższej sprawie sąd zakończył wyrok słowami: „Rola, jaką pełni architekt w życiu społecznym i gospodarczym, ma szczególny charakter, co powoduje, że także wymagania kierowane do osób wykonujących ten zawód, jeśli chodzi o ich profesjonalizm i przestrzeganie standardów etycznych, wykraczają ponad przeciętną miarę”.
Nic dodać, nic ująć.
reklama